Sposób na "Pawełka" jest prosty: zjeść go :) Niestety na Pawełka z krwi i kości na razie sposobu nie znalazłam.
Jestem niespokojna. Nieustannie myślę o tym moim dziecku. Nie jest lekko. Gdyby nie to, że nie ma kłopotów z koncentracją (potrafi słuchać czytanych przez nas czy panią w przedszkolu opowiadań, bierze udział w zajęciach) można by go podejrzewać o ADHD. Na szczęście to nie to.
Przedszkolna pani psycholog nie powiedziała mi niczego, czego bym nie wiedziała. Poradziła mi jednak, by zrobić mu badanie EEG. Zrobić nie zaszkodzi.
Szukam sposobu na to moje dziecko. Szperam, czytam, myślę. Pochłonęło mnie to całkowicie.
Najpierw myślałam, że nie będę o tym tu pisać, bo nikogo to nie interesuje, ale tak bardzo zajmuje to moje myśli, że o niczym innym na razie nie mam ochoty pisać.
Lubię rozwiązywać problemy od razu i szybko. Niestety wychowanie dziecka to nie jest sprawa, którą można załatwić w jeden dzień. Szukam. Znalazłam interesująca stronę www.dzikiedzieci.pl i badam ją. To co w niej proponują autorki jest jakąś alternatywą dla superrad Superniani.
*
Na piątek jestem umówiona na wieczór w meksykańskiej restauracji z trzema moimi najlepszymi przyjaciółkami :)
Wydaje mi się, że kiedyś matki zajmowały się dziećmi o wiele mniej i jakoś to nikomu nie szkodziło.
OdpowiedzUsuńAle kiedyś nikt nie wywierał takiej presji na rodzicach jak teraz. Jest mnóstwo osób, które proszone, czy nie "radzą" jak masz wychowywać swoje dziecko, stawiają diagnozę na pierwszy rzut oka, wypytują się o poród itd. Czasami mam wrażenie, że taki "trudny egzemplarz" trafił mi się po to, żebym potrafiła lepiej zrozumieć rodziców niektórych moich wychowanków.
UsuńI jeszcze: jesteś pewien, że NIKOMU to nie zaszkodziło?
Nie wiadomo, czy to obecne ganianie z byle czym po specjalistach nie jest równie szkodliwe, co niegdysiejsze zaniechania.
UsuńAle ja sobie tylko tak teoretyzuję. Na szczęście nie muszę wychowywać ani własnych dzieci, ani cudzych :)
Uwierz mi, jeśli moje kłopoty to byłoby byle co, już dawno bym sobie z tym poradziła.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoż eto po prostu żywe dziecko i wyrośnie z tego prędzej czy później
OdpowiedzUsuńNa pewno trzeba czasu, cierpliwości i mądrości.
Usuń