Przyzwyczajanie się trochę potrwa, zwłaszcza, że remont ciągnie się już od lutego, a końca nie widać. Dopiero, kiedy pozbędę się robotników, może zaznam spokoju.
Miejsce, w którym teraz mieszkamy, to niezłe obserwatorium przyrody. Sporo się tu dzieje.
Zawsze miałam słabość do ptaków. Chyba odkąd kupiłam kieszonkowy przewodnik "Ptaki w parku i ogrodzie". Lubię wiedzieć, co widziałam.
Dzisiaj więc pliszka siwa, która często spaceruje po naszym trawniku lub po drodze.
Zdjęcie z Wikipedii.
O! Pliszkę też potrafię rozpoznać. U rodziców kiedyś często bywały na podwórku. Czy teraz też, to nie wiem, bo mają w bloku dwa bardzo łowne koty.
OdpowiedzUsuńMy właśnie od wczoraj też mamy kota, ale na razie jest malutki. Mam nadzieję, że będzie łowny. Nie chcemy myszy.
OdpowiedzUsuń