piątek, 4 listopada 2011

Mimo wszystko

Jesienne słońce nastraja mnie mimo wszystko optymistycznie.

"Mimo wszystko", bo ranek miałam raczej burzliwy i wyczerpujący. Ponad pół godziny trwała próba sił: Pawełek kontra mama. Chodziło o to, by synuś ubrał się sam. Od czasu do czasu w niego wstępuje uparty osiołek, chociaż raczej rzekłabym oślisko, które niemądrze tkwi przy swoim i jedynym jego celem jest pokazanie, że to on tu rządzi, co oczywiście jest nieprawdą :) Uparciuch złamał się w końcu, gdy Tomuś  ukochał płaczącego brata i pomagał mu zdjąć spodnie z piżamki.

Niby nic takiego, cel swój osiągnęłam i kiedy Paweł oblał się później sokiem, bez słowa przebrał się sam, a jednak wyczerpuje mnie coś takiego i ciągle się zastanawiam, jak długo jeszcze będę walczyć z tym ośliskiem, które czasem w niego wstępuje.

Bo wiecie, ja kocham spokój :)




7 komentarzy:

  1. no tak, uczenie dzieci samodzielności jest bardzo trudne. Zaczyna się od odstawienia pieluchy a kończy na nie wiem nawet czym :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Sęk w tym, że on potrafi się sam ubrać. Robi to codziennie rano i w przedszkolu też się sam ubiera. Tu dziś chodziło o pokazanie, ze to ja będę robiła to co ON chce. To jest nieustanna próba sił :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaa to nie załapałam ale już rozumiem :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, uważaj i nie podskakuj. Bo Cię synek nie będzie odwiedzał w domu starców :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tu marzę o tym, żeby się wyprowadził z domu a Ty mi piszesz o odwiedzinach :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Już ma się wyprowadzić ? :o Ja nie w temacie, ale on ma chyba 3-4 lata ? :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Tomku, starszy ma prawie pięć lat, młodszy prawie dwa, ale bywa tak (niestety dość często), że marzę, że mają już po dwadzieścia parę lat i są mądrymi, miłymi i samodzielnymi młodzieńcami :D

    OdpowiedzUsuń